Monitor Polski nr.7 1956 r. Возможно это сын Вашего Эмиля? Вернулись ли дети Эмиля в Польшу? Откуда Вы знаете, что у Эмиля было четверо детей?
Из книги Эллы Гоз "Маленькое местечко Лиозно". (Лиозно- районный центр, 40 км. от Витебска в сторону Смоленска). Лиозно освободили от немцев 10 октября 1943 г. "...Бургомистром города оккупанты назначили местного немца Лямпрехта, как оказалось, человека порядочного, который старался по возможности спасти местных жителей-евреев, предупреждая их об очередной облаве. Он шел на это, хотя сам подвергался большой опасности. Когда фашисты отступали из Лиозно, то предложили Лямпрехту уйти вместе с ними, чтобы он не попал в руки Красной Армии, но он остался в городе. Однако после ухода немцев Лямпрехта вместе с женой расстреляли местные полицейские..." Больше информации об этом Лямпрехте в книге нет. Как его звали - неизвестно.
Dziękuję Dimitri - super praca Ten Lamprecht z Liozno kto wie, może i Emil ? My tu z bratem w Polsce włączymy turbo cookies i może coś poszukamy w internecie Lamprecht z Monitora to górnik - nie mamy górniczych historii w rodzinie W tamtym czasie były DWIE duże rodziny Lamprecht NIE związane z naszą jedna była koło Poznania (Jarocin, Gorzów, Koło) i żyją do dziś, korespondujemy ale wspólnych przodków nie udało się ustalić druga rodzina - czysto niemiecka - żyła od początku XX wieku w Sosnowcu (Śląsk) to byli bogaci przemysłowcy z wieloma fabrykami na śląsku - też był Lamprecht Karol i Emil, ale to nie nasi... Pozdrawiam M
На сайте My Heritage несколько человек тоже пишут об Эмиле Лампрехте. Возможно это Ваши родственники. Вы с ними общаетесь? Может они имеют больше информации об Эмиле?
Zobacz Dimitr co wyprodukowało AI Emil Lamprecht – burmistrz Liozna w latach 40. XX wieku Wczesne lata i przedwojenna działalność Emil Lamprecht był niemcem bałtyckim (Volksdeutscher) zamieszkałym w miejscowości Liozno (biał. Лёзна, ros. Лиозно) w obwodzie witebskim (obecnie Białoruś). Dokładna data i miejsce jego urodzenia nie są znane z dostępnych źródeł. Wiadomo jednak, że pochodził z lokalnej społeczności niemieckiej osiadłej w rejonie Liozna . Przed wybuchem II wojny światowej nie pojawia się on w dostępnych dokumentach jako postać publiczna, co sugeruje, że mógł zajmować się zwykłą pracą zawodową lub prowadzić prywatne życie poza głównym nurtem polityki. Nie zachowały się (bądź nie zostały opublikowane) informacje na temat jego wykształcenia czy przedwojennej kariery zawodowej. Jako osoba pochodzenia niemieckiego, zamieszkała na terenach Związku Radzieckiego, mógł być objęty ograniczonym zaufaniem władz sowieckich w latach 30., choć brak konkretnych danych na temat ewentualnych represji wobec niego. W przededniu niemieckiej inwazji na ZSRR (czerwiec 1941) Lamprecht mieszkał w Lioznie wraz z żoną. Jego narodowość określana jest jako niemiecka (co potwierdza określenie „miejscowy Niemiec” w źródłach) , lecz był on równocześnie obywatelem sowieckim zamieszkałym na terenie Białoruskiej SRR. Prawdopodobnie pochodził z rodziny o korzeniach niemieckich osiedlonej na tych terenach jeszcze w czasach carskich lub w okresie zaborów. Brak informacji o jakiejkolwiek przedwojennej działalności publicznej Emila Lamprechta – nie figuruje on w dostępnych spisach urzędników ani we wspomnieniach z okresu międzywojennego. Możliwe, że przed wojną pracował np. jako urzędnik niższego szczebla, nauczyciel lub prowadził gospodarstwo, jednak są to jedynie spekulacje w obliczu braku źródeł. Okoliczności objęcia funkcji burmistrza Liozna Wybuch wojny niemiecko-sowieckiej 22 czerwca 1941 r. spowodował szybkie zajęcie wschodniej Białorusi przez wojska niemieckie. Liozno zostało opanowane przez Niemców w lipcu 1941 roku (dokładnie 16 lipca 1941 r.) . Po ustanowieniu okupacji niemieckiej na tych terenach, nowa administracja potrzebowała lokalnych władz pomocniczych do zarządzania miastami i wsiami. Niemcy często mianowali burmistrzów (burgemeesterów) spośród miejscowej ludności, szczególnie takich, którzy mieli pochodzenie niemieckie lub propodwładcze nastawienie. W przypadku Liozna okupanci zdecydowali się powierzyć stanowisko burmistrza Emilowi Lamprechtowi. Źródła podają, że Niemcy mianowali Lamprechta burmistrzem Liozna krótko po zajęciu miasteczka . W literaturze określany jest on wprost jako „miejscowy Niemiec” wyznaczony przez okupantów na szefa administracji miejskiej . Nominacja ta prawdopodobnie wynikała z jego etnicznego pochodzenia – jako Volksdeutscher cieszył się większym zaufaniem władz okupacyjnych niż osoby narodowości żydowskiej czy etniczni Białorusini lub Polacy. Możliwe również, że znał język niemiecki, co ułatwiało komunikację z okupantem. Warunki objęcia przez niego urzędu były typowe dla terenów okupowanych: najeźdźca narzucał własną administrację, ale często wykorzystywał lokalnych mieszkańców do pełnienia niższych funkcji. Lamprecht przyjął nominację, choć oznaczało to współpracę z okupantem. Trzeba zaznaczyć, że odmowa takiej funkcji mogła skutkować represjami – Niemcy wymagali podporządkowania się ich zarządzeniom. Dlatego też objęcie przez Lamprechta stanowiska burmistrza mogło być podyktowane chęcią ochrony własnej i rodziny, jak i ewentualnie możliwością łagodzenia brutalności okupacji na szczeblu lokalnym. Nie jest jasne, kto dokładnie mianował Lamprechta – najpewniej decyzja zapadła na szczeblu lokalnego niemieckiego dowództwa wojskowego lub administracyjnego. Liozno należało do strefy okupacyjnej administrowanej początkowo przez wojskowe władze tylowe Wehrmachtu, a następnie włączone zostało do Komisariatu Rzeszy Wschód (Reichskommissariat Ostland), w ramach którego istniał Generalbezirk Białoruś (Weissruthenien) zarządzany przez komisarza Wilhelma Kubego . Bezpośrednio Liozno mogło podlegać niemieckiemu Gebietskommissariat w Witebsku lub innemu pobliskiemu ośrodkowi. To właśnie niemiecki komisarz okręgowy lub wojskowy komendant miasta mógł wskazać Lamprechta na burmistrza. Okoliczności objęcia funkcji były więc związane z reorganizacją życia pod okupacją: władza radziecka w Lioznie przestała istnieć latem 1941 r., część radzieckich urzędników ewakuowała się lub zginęła, a ich miejsce zajmowali kolaborujący z Niemcami lokalni administratorzy. Lamprecht stanął przed trudnym zadaniem zarządzania miasteczkiem w realiach terroru okupacyjnego i jednocześnie balansowania między lojalnością wobec narzuconych władz a stosunkiem do własnych sąsiadów.
Sytuacja w Lioznie pod okupacją i ludność żydowska Przed wojną Liozno było typowym miasteczkiem kresowym z znaczącym odsetkiem ludności żydowskiej. Społeczność żydowska Liozna liczyła kilkuset mieszkańców (podaje się, że wraz z uchodźcami zgromadziło się tam ok. 1500 Żydów w czasie wojny) . W okresie okupacji niemieckiej, zgodnie z nazistowską polityką eksterminacji, Żydzi z Liozna zostali poddani stopniowej izolacji i zagładzie. Na terenie miasteczka utworzono getto lub strefę zamieszkania żydowskiego (choć niektóre relacje wskazują, że formalnego, ogrodzonego getta mogło nie być, a Żydów po prostu gromadzono i okresowo wyłapywano) . Kulminacją prześladowań była masowa egzekucja pod koniec lutego 1942 roku. W dniach 23–25 lutego 1942 r. Niemcy dokonali likwidacji ludności żydowskiej Liozna, rozstrzeliwując około 1500 osób pochodzenia żydowskiego (lokalnych mieszkańców oraz uchodźców) . Mordu dokonano w pobliskiej miejscowości Adamowo (Adamenki) w dołach przygotowanych na skraju sadu owocowego. Ta masakra praktycznie zmiotła z powierzchni ziemi żydowską społeczność miasteczka, pozostawiając przy życiu jedynie nielicznych uciekinierów lub osoby ukryte. Jako burmistrz podczas tych wydarzeń, Emil Lamprecht znalazł się w dramatycznej sytuacji. Z jednej strony formalnie należał do lokalnej administracji kolaborującej z okupantem i musiał wykonywać ich polecenia, z drugiej zaś był świadkiem eksterminacji sąsiadów, w tym zapewne osób, które znał osobiście. Źródła nie wskazują, aby brał on bezpośredni udział w organizacji czy przeprowadzaniu tych zbrodni – tego typu „akcji” dokonywały niemieckie jednostki (Sicherheitsdienst, policja bezpieczeństwa) często z udziałem lokalnej policji kolaboracyjnej. Lokalny burmistrz mógł zostać wykorzystany do ogłoszenia zarządzeń (np. nakazu stawienia się ludności żydowskiej w wyznaczonym miejscu) lub logistycznej pomocy okupantowi. Nie zachowały się jednak dokumenty, które by to precyzowały. Istotne jest natomiast świadectwo, że Emil Lamprecht nie pozostał bierny wobec losu ludności żydowskiej. Wręcz przeciwnie – według powojennych relacji starał się on tę ludność chronić na tyle, na ile pozwalały mu okoliczności. Jego stosunek do mieszkańców, zwłaszcza żydowskich, był życzliwy i nacechowany współczuciem, co wyraźnie odróżnia go od wielu innych urzędników kolaboracyjnych w tamtym okresie. Działalność Emila Lamprechta jako burmistrza Emil Lamprecht jako burmistrz Liozna pełnił swoją funkcję mniej więcej od połowy 1941 r. do jesieni 1943 r. (kiedy to Niemcy wycofali się z tego obszaru). W tym okresie jego działalność musiała godzić sprzeczne oczekiwania: z jednej strony wymagania niemieckich władz okupacyjnych, z drugiej – potrzeby i bezpieczeństwo miejscowej ludności. Dostępne świadectwa sugerują, że Lamprecht starał się wykonywać tylko niezbędne minimum nakazów okupanta, jednocześnie unikał nadgorliwości i okrucieństwa. Z relacji świadków wynika, że Lamprecht okazywał dużo dobrej woli wobec mieszkańców, a zwłaszcza próbował chronić ludność żydowską przed najgorszym. Źródła żydowskie i białoruskie zgodnie określają go jako „człowieka porządnego”, który nie nadużywał władzy i nie dopuścił się prześladowań na własną rękę. W przeciwieństwie do niektórych innych kolaborantów, nie był on powiązany z brutalnymi formacjami policyjnymi uczestniczącymi w pacyfikacjach. Jego rola miała bardziej administracyjny charakter – zajmował się zarządzaniem miasteczkiem (sprawy porządkowe, zaopatrzenie, podatki kontyngentowe dla Niemców itp.), ale **wykorzystywał swoje stanowisko także do ostrzegania i pomagania ludziom zagrożonym przez okupanta. Najważniejszym przejawem jego działalności była polityka wobec ludności żydowskiej Liozna. Według powojennych opracowań, burmistrz Lamprecht uprzedzał Żydów o planowanych przez Niemców obławach i akcjach. Gdy tylko dowiadywał się (zapewne od niemieckich władz wojskowych lub policji) o nadchodzącej akcji wymierzonej w Żydów, ryzykując własnym życiem, dyskretnie informował przedstawicieli społeczności żydowskiej o grożącym niebezpieczeństwie . Pozwalało to niektórym osobom na ukrycie się lub ucieczkę przed aresztowaniem i deportacją na śmierć. Należy podkreślić, że takie działanie stanowiło bezpośrednie przeciwstawienie się intencjom okupanta. Gdyby Niemcy odkryli, że Lamprecht ostrzega ofiary przed ich planami, z pewnością spotkałaby go natychmiastowa surowa kara (łącznie z egzekucją). Mimo to Lamprecht podejmował to ryzyko wielokrotnie . Źródła określają, że „starał się w miarę możliwości ocalić miejscowych Żydów” , co wskazuje, iż jego pomoc miała charakter ciągły i wieloaspektowy – nie była to jedna akcja, ale raczej nastawienie i sposób postępowania przez cały okres pełnienia urzędu. Trudno oszacować, na ile skuteczne były te starania. Niemal cała społeczność żydowska Liozna zginęła w lutym 1942 r. . Jednak dzięki ostrzeżeniom Lamprechta część osób zdołała uniknąć pojmania w trakcie obław. Wiadomo na przykład o kilku Żydach, którym udało się zbiec do pobliskich lasów i dołączyć do oddziałów partyzanckich – mogli oni wcześniej otrzymać sygnał o niebezpieczeństwie. Relacje mówią o braciach Borysie i Izaaku Feldmanach (bądź Koganach), którym udanie się ukryć podczas masakry w Adamenkach, a następnie przeżyć w oddziale partyzanckim – możliwe, że należeli do tych ostrzeżonych . Choć większości mieszkańców Lamprecht nie był w stanie uratować, jego postawa wyróżniała się humanitaryzmem w nieludzkich okolicznościach. Co do stosunku Lamprechta do niemieckich władz okupacyjnych, wydaje się, że zachowywał pozory lojalności, by móc pozostać na stanowisku i w ograniczony sposób wpływać na sytuację. Nie ma informacji, aby jawnie sprzeciwiał się rozkazom – prawdopodobnie wykonywał polecenia administracyjne na tyle, na ile musiał, starając się jednocześnie nie uczestniczyć osobiście w aktach terroru. Niemcy tolerowali go na stanowisku, zapewne nie wiedząc o jego potajemnych ostrzeżeniach dla ofiar. Możliwe, że ceniąc jego znajomość spraw lokalnych i względną sprawność w zarządzaniu, przymykali oko na drobne uchybienia. Lamprecht lawirował, by z jednej strony nie narazić się okupantowi, a z drugiej – zachować ludzkie odruchy wobec mieszkańców. Jego stosunek do władz radzieckich w okresie okupacji jest trudny do określenia, gdyż Sowieci wycofali się z Liozna w 1941 r. Można jednak przypuszczać, że Lamprecht nie był ideowym wrogiem ZSRR; po prostu znalazł się w położeniu, gdzie musiał działać pod dyktando Niemców. Brak danych, by utrzymywał kontakty z radzieckim ruchem oporu (partyzantką) – zapewne byłoby to zbyt ryzykowne przy jego pozycji. Jednak jego pomoc Żydom pośrednio wspierała również cele radzieckiej propagandy (ratowanie obywateli przed faszystami). Podsumowując, jako burmistrz Emil Lamprecht starał się pełnić swoją funkcję w sposób możliwie przyzwoity, ograniczając represje wobec ludności i pomagając ofiarom niemieckiej polityki eksterminacyjnej. Był to przykład postawy odruchowo altruistycznej w ramach narzuconej roli kolaboranta, co stanowiło rzadkość – większość lokalnych urzędników albo gorliwie wykonywała rozkazy okupanta, albo była zbyt zastraszona, by im się przeciwstawić.
Działania pomocowe i postawa wobec Żydów Najbardziej niezwykłym aspektem działalności Lamprechta były jego działania pomocowe wobec ludności żydowskiej. W relacjach ocalałych i powojennych badaczy znalazły odzwierciedlenie konkretne przykłady takich działań: Ostrzeganie przed obławami: Lamprecht przekazywał poufnie informacje o planowanych przez Niemców obławach (łapankach) i akcjach pacyfikacyjnych. Jak wspomniano, dzięki tym ostrzeżeniom część Żydów mogła spróbować się ukryć. Było to działanie bezpośrednio ratujące życie – nawet jeśli nie wszystkim się udało, każda uratowana osoba zawdzięczała to w pewnym stopniu tym ostrzeżeniom . Łagodzenie zarządzeń: Choć brak szczegółowych danych, można przypuszczać, że Lamprecht mógł starać się łagodzić wykonanie niektórych niemieckich zarządzeń. Np. opóźniać przekazywanie poleceń lub interpretować je możliwie na korzyść mieszkańców. Być może w trakcie spędzania Żydów do punktu zbiorczego celowo umożliwiał niektórym ucieczkę lub przymykał oko na brak czyjejś obecności (to spekulacja, lecz zgodna z duchem jego postawy). Brak uczestnictwa w grabieżach: Wielu kolaborantów wykorzystywało sytuację do osobistych korzyści, zwłaszcza do grabieży mienia pożydowskiego. Nie ma żadnych wzmianek, by Lamprecht brał udział w zawłaszczaniu majątków po zamordowanych Żydach, ani by czerpał zyski z ich prześladowania. Przeciwnie, wydaje się, że kierowała nim przede wszystkim empatia i poczucie przyzwoitości. Warto zaznaczyć, że mimo starań Lamprechta, większość ludności żydowskiej Liozna zginęła. Jego działania nie były w stanie zatrzymać machiny Zagłady – mogły jedynie ocalić jednostki. Skala terroru była zbyt wielka, a możliwości pojedynczego burmistrza znikome w obliczu planowej eksterminacji realizowanej przez wyspecjalizowane formacje SS i policji niemieckiej. Lamprecht nie dysponował siłą, by przeciwstawić się oddziałom wykonującym egzekucje. Jego pomoc miała zatem charakter cichego sabotażu i indywidualnego ratownictwa. Ten ryzykowny humanitaryzm Lamprechta sprawił, że zapisał się on w pamięci nielicznych ocalałych Żydów jako ktoś, kto „ostrzegał, ile mógł”. W świadectwach określono go jako człowieka, który „narażał własne życie”, by ratować innych . W istocie, ujawnienie takiej postawy przed Niemcami oznaczałoby dla niego wyrok śmierci. To tłumaczy, dlaczego działał w konspiracji i dlaczego relacje o jego pomocy wypłynęły dopiero po wojnie (od osób trzecich, bowiem on sam nie przeżył, by o nich opowiedzieć). Nie znaleziono informacji, by Emil Lamprecht uczestniczył w organizowanym ratowaniu Żydów w sposób zorganizowany (np. ukrywanie w swoim domu). Wspomina się jedynie o ostrzeżeniach i postawie ogólnej życzliwości. Być może ograniczały go możliwości lokalowe lub strach przed dekonspiracją – wszak dom burmistrza mógł być obserwowany. Nie jest również odnotowane, by współpracował z jakąś zorganizowaną grupą pomocy (jak np. polska Żegota – co na tych terenach raczej nie występowało). Działał więc samotnie, zgodnie z własnym sumieniem. Jego stosunek do Polaków nie jest bezpośrednio opisany w źródłach, zapewne dlatego, że w Lioznie Polacy stanowili mniejszość (teren ten nie należał do II RP, więc Polacy obecni tam byli albo przedwojennymi osadnikami, albo zbiegami). Nie ma danych, by Lamprecht wyróżniał Polaków pozytywnie czy negatywnie – można przypuszczać, że traktował ich podobnie jak pozostałych mieszkańców, tzn. z zamiarem zapewnienia im bezpieczeństwa w miarę możliwości. Nie pojawiają się też informacje, by polskie podziemie działało w Lioznie; dominował ruch partyzancki radziecki, do którego (jak wspomniano) Lamprecht raczej bezpośrednio nie należał. Ostatnie miesiące okupacji i dylemat odwrotu Sytuacja na froncie wschodnim odwróciła się na niekorzyść Niemców po klęsce pod Stalingradem (początek 1943). W drugiej połowie 1943 roku Armia Czerwona rozpoczęła wyzwalanie wschodniej Białorusi. Liozno znalazło się ponownie w strefie walk w 1943 roku. Już w październiku 1943 oddziały sowieckie dotarły w te okolice – Liozno zostało ostatecznie wyzwolone (odbite z rąk niemieckich) 3 października 1943. Wcześniej Niemcy rozpoczęli ewakuację swoich sił oraz administracji z miasteczka. Dla Emila Lamprechta oznaczało to kluczowy moment wyboru. Jako urzędnik kolaboracyjny, obawiając się represji ze strony powracających władz radzieckich, mógł ewakuować się wraz z wycofującymi się Niemcami – wielu kolaborantów tak właśnie zrobiło, uciekając na zachód przed Armią Czerwoną. Niemcy zdawali sobie sprawę, że osoby jawnie z nimi współpracujące czeka surowa kara ze strony Sowietów, dlatego często dawali takim ludziom szansę ucieczki. Niemieckie władze zaproponowały Lamprechtowi wyjazd wraz z nimi podczas odwrotu . Miał on możliwość ewakuacji na zachód (być może do samej Rzeszy lub na Litwę), co pozwoliłoby mu uniknąć bezpośredniego kontaktu z nadciągającymi organami bezpieczeństwa radzieckiego. Wielu jemu podobnych burmistrzów i policjantów skorzystało z takiej oferty, ratując własne życie (choć często później i tak trafiali do obozów dla uchodźców lub wcielano ich do armii niemieckiej). Emil Lamprecht jednak podjął zaskakującą i brzemienną w skutki decyzję – postanowił pozostać w Lioznie. Nie skorzystał z niemieckiej propozycji ucieczki. Powody tej decyzji nie są do końca znane i możemy je tylko spekulować. Prawdopodobne motywy to: Przywiązanie do rodziny i domu: Lamprecht mieszkał w Lioznie z żoną, być może od dawna. Ewakuacja oznaczałaby porzucenie wszystkiego, co znali, i tułaczkę w niepewność. Mógł sądzić, że woli zaryzykować na miejscu niż uciekać w nieznane. Wiara w swoją niewinność moralną: Możliwe, że Lamprecht liczył, iż jego zachowanie wobec mieszkańców (zwłaszcza pomoc Żydom) zostanie uwzględnione i docenione przez władze radzieckie. Być może miał nadzieję, że lokalna społeczność wystawi mu świadectwo, iż nie był zbrodniarzem, a wręcz przeciwnie – pomagał. Mógł wierzyć, że nie grozi mu poważny odwet, ponieważ nie splamił się krwią niewinnych z własnej inicjatywy. Niechęć do Niemców: Po dwóch latach służenia okupantowi i obserwowania ich okrucieństw, Lamprecht mógł żywić do Niemców niechęć lub brak zaufania. Perspektywa wycofania się z nimi mogła być dla niego równie nieatrakcyjna – być może nie chciał dalej wiązać swojego losu z Niemcami, których politykę potępiał w duchu. Brak możliwości logistycznych: Ewakuacja często oznaczała pospieszny marsz czy transport w trudnych warunkach. Być może stan zdrowia Lamprechta lub jego żony nie pozwalał na łatwą ucieczkę. Mógł też zwyczajnie nie zdążyć spakować dobytku lub nie mieć jak się zabrać. Tak czy inaczej, pozostanie w Lioznie w momencie wycofywania się Niemców przypieczętowało jego los. Była to decyzja odważna, ale i ryzykowna – wkrótce okazało się, że zagrożenie przyszło nie tylko od nadciągających Sowietów, lecz od tych, którzy dotąd teoretycznie byli po tej samej stronie frontu co on.
Śmierć Emila Lamprechta Dalsze losy Emila Lamprechta potoczyły się tragicznie. Wkrótce po tym, jak ostatnie oddziały niemieckie opuściły Liozno, a tuż przed ustaleniem się władzy sowieckiej, doszło do zbrodni dokonanej przez lokalnych kolaborantów – członków pomocniczej policji. Według zgodnych relacji, Emil Lamprecht wraz ze swoją żoną zostali zastrzeleni przez miejscowych policjantów tuż po odejściu Niemców. Okoliczności tej egzekucji były następujące: grupa lokalnych policjantów (prawdopodobnie białoruskich kolaborantów, którzy służyli Niemcom w tzw. Schutzmannschaft lub innych formacjach pomocniczych) dokonała mordu na Lamprechcie. Nie jest jasne, czy stało się to na rozkaz kogoś z wyższego szczebla, czy z ich własnej inicjatywy. Możliwe scenariusze obejmują: Porachunki i zemsta: Policjanci ci mogli uważać Lamprechta za zdrajcę sprawy niemieckiej, wiedząc o jego sympatiach do Żydów i cywilów. Gdy tylko nadarzyła się okazja (brak nadzoru Niemców, brak jeszcze obecnych Sowietów), postanowili go zlikwidować w akcie zemsty za jego „nielojalną” postawę wobec ideologii nazistowskiej. W ich oczach mógł być winny sabotażu. Chęć przypodobania się Sowietom: Paradoksalnie, policjanci mogli też zabić Lamprechta kalkulując, że wyświadczą tym przysługę nadciągającym władzom sowieckim. Eliminując niemieckiego nominata, liczyli może na złagodzenie własnej winy – że pokażą się jako ci, co zwrócili się przeciw okupantowi w ostatniej chwili. Takie przypadki bywały – kolaboranci czasem próbowali zmienić front tuż przed końcem, likwidując innych kolaborantów. Zaciemnienie sytuacji: Możliwe, że w chaosie opuszczenia miasteczka, lokalna policja po prostu likwidowała świadków lub osoby niewygodne. Lamprecht jako burmistrz znał zapewne wiele kompromitujących faktów o działalności tych policjantów (np. kto brał udział w mordowaniu Żydów). Jego śmierć mogła być podyktowana chęcią zatarcia śladów ich zbrodni – usunięciem kogoś, kto mógłby ewentualnie zeznawać przeciw nim przed sowieckimi śledczymi. Faktem jest, że Lamprecht i jego żona zostali zamordowani przed nadejściem Armii Czerwonej. Nie doczekali ani wyzwolenia, ani ewentualnego śledztwa NKWD. Ponieśli śmierć z rąk tych samych ludzi, którzy do niedawna formalnie znajdowali się po tej samej stronie (tj. służyli Niemcom). Źródła nie wspominają, by Lamprecht miał dzieci – jeśli miał rodzinę poza żoną, los tych ewentualnych dzieci nie jest znany (być może nie miał albo zostały ewakuowane wcześniej). Dokładna data śmierci Lamprechtów nie jest podana, ale musiało to nastąpić na przełomie września i października 1943 r., zapewne bardzo krótko przed lub w trakcie zajmowania Liozna przez Sowietów. Możliwe, że był to wrzesień 1943. Ciała Lamprechta i jego żony prawdopodobnie odkryli już ludzie witający Armię Czerwoną lub sami czerwonoarmiści. Niestety, nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek został ukarany za to morderstwo w tamtym czasie. W chaosie frontowego przesunięcia takie zdarzenia mogły ujść uwagi dowództwa radzieckiego. Wszak Lamprecht formalnie mógł być postrzegany przez Sowietów tylko jako jeszcze jeden kolaborant, więc jego śmierć nie była przedmiotem szczególnego dochodzenia. Bardzo możliwe, że zabójcy rozpłynęli się – być może sami uciekli potem na zachód, albo zamieszali się w tłumie i uniknęli odpowiedzialności. W ten tragiczny sposób zakończyło się życie Emila Lamprechta – człowieka, który w czasie wojny próbował czynić dobro w ramach złej sprawy, a ostatecznie zginął z rąk tych, którym nominalnie służył. Po wojnie – pamięć i ocena postaci Po zakończeniu II wojny światowej postać Emila Lamprechta na długie lata popadła w zapomnienie lub była przedstawiana jednowymiarowo. W radzieckiej historiografii lat 40. i 50. raczej nie eksponowano przypadków „dobrych kolaborantów”. Propaganda sowiecka dzieliła ludzi na bohaterów (partyzantów, komunistów) i zdrajców (wszelkiej maści kolaborantów). Lamprecht, jako burmistrz mianowany przez Niemców, formalnie podpadał pod kategorię zdrajcy. Radzieckie dokumenty powojenne (np. raporty nadzwyczajnych komisji do spraw zbrodni hitlerowskich) mogły go wymieniać jedynie w kontekście kolaboracji, jeśli w ogóle – np. jako „burgomistrza Lamprechta”. Jednak brak konkretnych danych, by jego nazwisko pojawiało się w aktach śledczych czy procesowych. Prawdopodobnie z racji śmierci nie stanął przed sądem, a w dokumentach powojennych nie poświęcono mu uwagi, skupiając się na głównych sprawcach zbrodni. Dopiero po upadku ZSRR, gdy możliwe stało się prowadzenie swobodnych badań i wspomnień, historia Emila Lamprechta zaczęła wychodzić na światło dzienne jako przykład niejednoznacznej postawy podczas wojny. W źródłach białoruskich i rosyjskich Białoruskie opracowania lokalne jako pierwsze odnotowały pozytywne aspekty postawy Lamprechta. W wydanej w 1992 roku księdze pamięci „Памяць. Лёзненскі раён” (pol. „Pamięć. Rejon Liozno”), poświęconej ofiarom wojny i historii regionu, znalazła się informacja o burmistrzu Lamprechcie. Został on tam przedstawiony nie tylko jako kolaborant, ale wspomniano o nim właśnie jako o człowieku, który ostrzegał Żydów o obławach i który wraz z żoną zginął z rąk miejscowej policji. Jest to znaczące, bo wydawnictwo to powstało już w niepodległej Białorusi, ale jeszcze z udziałem ludzi pamiętających wojnę. Zapewne bazowano na relacjach mieszkańców, którzy przekazali tę historię. Użyto tam określenia o Lamprechcie, że „okazał się człowiekiem porządnym” (biał. прыстойны чалавек), co stanowi wyraźnie pozytywną ocenę . Tak więc w białoruskiej pamięci regionalnej pojawia się obraz Lamprechta jako sprawiedliwego kolaboranta, kogoś, kto pomimo formalnej funkcji po stronie wroga, zachował się moralnie. Rosyjscy badacze Holokaustu na Białorusi również wspomnieli o Lamprechcie. Izraelcki historyk Leonid Smilowicki (piszący po rosyjsku) oraz lokalni historycy, badając zagładę Żydów w obwodzie witebskim, natrafili na wątki dotyczące Liozna. W artykule Jewgienija Goz’а (Е. Гоз) pt. „Моё местечко Лиозно” (pol. „Moje miasteczko Liozno”), opublikowanym na portalu Shtetl (shtetle.co.il), opisano historię żydowskiej społeczności Liozna i znalazła się tam wzmianka o roli Lamprechta podczas okupacji . Goz, powołując się na relacje świadków, przedstawił Lamprechta jako osobę, która „starała się w miarę możliwości ocalić miejscowych mieszkańców-Żydów, uprzedzając ich o kolejnych obławach”. Podkreślono też jego tragiczny finał – zabicie przez policjantów po odejściu Niemców . Artykuł ten (będący wspomnieniem o Lioznie) utrwalił w kręgach badaczy Holokaustu postać Lamprechta w pozytywnym świetle. Również Arkadij Szulman, autor publikacji o losach rodziny Marca Chagalla („Расстрелянный мир. Судьба родных и близких Шагала” – pol. „Rozstrzelany świat. Los krewnych i bliskich Chagalla”), wspomniał o wydarzeniach w Lioznie. Chociaż głównie skupił się na ofiarach (krewni słynnego malarza Chagalla pochodzili z Liozna i zostali tam zamordowani przez Niemców), tło tych wydarzeń zawierało również informacje o okupacyjnej administracji. Szulman korzystał z podobnych źródeł jak Goz – wspomina, że lokalny burmistrz ostrzegał Żydów . Nie wymienia Lamprechta z nazwiska w obszernych fragmentach dostępnych z jego pracy, ale opierał się na tej samej historii, co wskazuje przypis do jego tekstu w białoruskiej Wikipedii. Ogólnie, we współczesnej historiografii białoruskiej i rosyjskiej Lamprecht bywa przywoływany jako ciekawostka i przykład jednostkowej przyzwoitości wśród kolaborantów. Jego nazwisko pojawia się w opracowaniach o Holokauście na Białorusi, zwykle w przypisach lub anegdotycznych wstawkach, właśnie w kontekście ostrzegania Żydów przed zagładą . Nie jest to postać bardzo znana szerokiej publiczności, ale w kręgu historyków zajmujących się okresem okupacji sowieckich terenów przez III Rzeszę zyskuje pewne uznanie. Wydźwięk tych wzmianek jest dla Lamprechta pochlebny – podkreśla się jego moralną postawę i tragiczną śmierć jako ofiary dwóch systemów (nazistowskiego i chaosu przełomu frontu).
W źródłach polskich W polskich źródłach historycznych Emil Lamprecht jest postacią słabo znaną. Wynika to z faktu, że jego działalność rozgrywała się na terenach, które nie należały do II Rzeczypospolitej, ani bezpośrednio do polskiego doświadczenia wojny (Liozno leżało przed 1939 r. w ZSRR, a po wojnie znalazło się na Białorusi). Polski ruch oporu nie operował w Lioznie, a polska ludność nie była tam liczna – stąd polska historiografia rzadko zagląda w ten rejon w poszukiwaniu bohaterów czy zdrajców. Dopiero współcześnie, gdy badacze podejmują tematy pomocy Żydom na Kresach i w ZSRR, mogą natrafić na wątek Lamprechta. Jednak nie odnotowano go w polskich publikacjach książkowych poświęconych ratowaniu Żydów (jak np. opracowania o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata). Być może dlatego, że formalnie rzecz biorąc Lamprecht nie został uhonorowany tytułem Sprawiedliwego, ani nie było polskich świadectw o jego czynach. Jego historia była przekazywana głównie w języku rosyjskim/białoruskim lub przez Żydów z tamtych stron, co dopiero niedawno zaczęło przenikać do innych języków. W polskiej Wikipedii brak osobnego hasła o Lamprechcie czy nawet o getcie w Lioznie (stan na 2025 r.), a popularne prace o kolaboracji na Kresach (np. dotyczące policji pomocniczej) koncentrują się raczej na terenach okupowanych II RP i znanych kolaborantach. Lamprecht jako „dobry burmistrz z Liozna” nie przebił się dotąd do polskiej świadomości historycznej. Można jednak spotkać wzmianki na polskich forach historycznych czy w komentarzach internetowych, w których osoby zainteresowane II wojną światową przytaczają jego historię jako ciekawostkę. Takie wzmianki zwykle bazują na tłumaczeniach z rosyjskiego czy angielskiego. Przykładowo, w dyskusjach o postawach moralnych podczas okupacji pojawia się czasem przykład burmistrza Liozna, który ostrzegał Żydów i zginął z rąk własnych ludzi – jednak są to sporadyczne przypadki. W polskich opracowaniach naukowych brak jak dotąd głębszej analizy przypadku Lamprechta. Reasumując, opinie o Emilu Lamprechcie w dostępnych źródłach są podzielone w zależności od perspektywy, ale dominują oceny pozytywne jego osoby (zwłaszcza we wspomnieniach i opracowaniach powojennych poza oficjalną historiografią radziecką): Źródła żydowskie i białoruskie (wspomnienia świadków): przedstawiają Lamprechta jako sprawiedliwego i odważnego człowieka, który wykorzystał swoją pozycję, by ratować Żydów, ryzykując życie . Uznają jego działania za wyjątkowe i godne pamięci. Opracowania historyczne białoruskie/rosyjskie (po 1991): potwierdzają powyższy obraz – w oficjalnej księdze pamięci nazwano go człowiekiem porządnym, odnotowano jego ostrzeżenia i tragiczną śmierć . Historycy traktują go jako interesujący przypadek pozytywnej postawy kolaboranta, bez negatywnego osądu moralnego. Narracja radziecka (lata 40–80): milczała o takich szczegółach; Lamprecht nie był tam postacią znaną. Gdyby jednak pojawił się w jakimś sprawozdaniu, zapewne zaliczono by go do kolaborantów bez wzmianki o jego „dobrych uczynkach”. Tym samym w tym okresie nie istniała sprawiedliwa ocena – raczej przemilczenie jego przypadku. Perspektywa polska: praktycznie brak wyrobionej opinii z powodu małej znajomości tematu. Można przypuszczać, że gdyby dotarła do szerszej wiadomości w Polsce jego historia, oceniany byłby pozytywnie jako ktoś, kto ratował Żydów (podobnie jak np. Ukraińcy czy Litwini – Sprawiedliwi wśród Narodów Świata). Jego niemieckie pochodzenie mogłoby budzić zaskoczenie, ale i dowodzić, że również osoby z grupy okupanta potrafiły sprzeciwić się zbrodniczej polityce. Na chwilę obecną Emila Lamprechta można określić jako lokalnego bohatera pamięci historycznej Liozna. Nie otrzymał on jednak formalnych odznaczeń pośmiertnych. Nie figuruje w bazach Yad Vashem jako Sprawiedliwy (stan wiedzy na dziś) – być może dlatego, że jego pomoc, choć realna, nie została udokumentowana poprzez świadectwa uratowanych (większość Żydów z Liozna zginęła, a ci co przeżyli, mogli nie znać szczegółów o roli burmistrza). Jego sprawa jest na uboczu głównych narracji historycznych, lecz dzięki wysiłkom regionalnych historyków i świadków, pamięć o nim przetrwała w miejscowych publikacjach.
Имя "Эмиль" это Вы написали или это компьютер нашёл? Его действительно звали Эмиль? Ваш Эмиль родился в 1873 г. и в 1943 ему было 70 лет. Он мог выполнять функции бургомистра?
Tak, imię EMIL wpisałem sam. Tak, Emil wpisane w akta chrztu. Mój brat ma Heritage premium . Sprawdza dostep do tych linków, Może tam coś będzie? Emil urodził się 1870 w Kalwarii na "Litwie" k./ Mariampola pow. Suwałki Jeśli był "jedynym" "Niemcem" w miasteczku to mógł zostać burmistrzem, jeśli miał formę. Zwłaszcza jeśli wcześniej był jakimś kierownikiem w PGR / Kołchozie Nasz Emil pewno mówił po niemiecku
Czy są jakieś spisy meldunkowe z czasów 1920-30? Obawiam się, że Lamprechta nie będzie podpisanego na żadnym dokumencie. Jeśli był tylko administratorem to nic po nim nie zostało A może szukać na cmentarzu w parafiach? Tylko tu można mieć jakieś ślady? Czy w Czarnowie był cmentarz? Może jakieś dziecko zmarło? Dimitr, ty jesteś z Wilejki? Nie wiesz, jak tam Denis? Czy u niego wszystko dobrze?
Да. списки есть в Государственном архиве Минской области (ГАМн). Онлайн их посмотреть нельзя. Нужно ехать (или писать) в архив. Например: ГАМн ф.11 оп 1. д.4 "Ведомость на выдачу зарплаты. Списки поденных рабочих национализированных имений "Чырвоная (Черновая?)Рудня".... Игуменского уезда. " март-июль 1919 г. Деревня Чернова входила в имение "Рудня Черновая (Черновская)". Если Лампрехт был управляющим имением, то после национализации (если он там остался) должен был получать зарплату, как руководитель имения или ставить свою подпись под ведомостью. ГАМн ф.301 оп.1 Финансовый отдел Игуменского исполкома (Налоги). Списки домовладельцев Игуменского уезда (июль-декабрь 1920 г.) Списки владельцев и арендаторов имений Игуменского уезда 1920 г.) Списки домовладельцев Игуменского уезда 1922 г. ГАМн ф.301 оп.2 Списки плательщиков налогов по Гребенской волости.1919 г. (Чернова входила в Гребенскую волость Игуменского уезда) ГАМн ф.400 оп. 1 (Минская окружная (областная) милиция) Червенский уезд входил в Минский округ (область) Паспортный отдел милиции. "Паспорта, удостоверения личности, выписки из метрических книг граждан на букву "Л". январь-декабрь 1925 г." Возможно, что и ещё что-то есть, если поискать внимательнее. У Дениса всё хорошо. Видел его на Пасху в костёле.
Dziękuję !!! Super!!! Napisałem do nich maila... zobaczymy, czy w ramach polsko - białoruskiej przyjaźni odpiszą ) Dziękuję Dimitr!
Tak, wszystko na to wskazuje, że to ON Brat już updatował My Heritage i w AI znalazł jeszcze jakieś źródła (choć imienia tam rzeczywiście nie ma) Ale ilu mogło być zamieszkałych tam Niemców - Lamprechtów? (prócz wojska, które tam stało) Tylko Emil co za historia! Dziękuję Ci Bardzo! odpisało Archiwum z Mińska Добрый день. В связи с большим количеством поступивших и принятых в работу биографических запросов с 31.03.2025 временно приостановлена регистрация запросов биографического (генеалогического) характера.